tytuł

2013/09/02

Burgeroza

Nein nein nein!
Muszę od razu w pierwszym zdaniu zaprotestować! Nein burgerom z mięsa! Mięso jest passe!

Jako, że na polu burgerów wegetariańskich poniosłam okrutną porażkę (pierwszy burger z ciecierzycy był o konsystencji ciapy, drugi burgery z ciecierzycy był o smaku przypalonej panierki, trzeciego i następnych już nie będzie > jak przyjedziesz to odwiedzimy Krowarzywa z najlepszymi wege-burgerami w stolicy!) chciałam Ci zaproponować burgera z łososia, wg przepisu Rachel Allen, z książki Food for Living.


Co potrzeba?

200g łososia (porcja z Biedy jest a-ku-rat)(nie żebym tu robiła jakąś reklamę, ale ten ich łosoś jest jednym z moich masthewów ;))
2 łyżeczki zmielonych nasion kolendry
2 łyżki stołowe posiekanej naci kolendry (ostatnio pominęłam, ale wiem, że daje potrawie kopa)
25g startego parmezanu (równie dobrze w tej roli sprawdza się każdy twardy ser, nawet cheddar...tak, tak z Biedy)
75g bułki tartej
sok i skórka z połowy cytryny
50g uprażonych na suchej patelni orzeszków piniowych (oczywiście wersja domowa może zawierać uprażone pestki słonecznika, dyni etc)
1 jajko, zbełtane (brak mi innego określenia w tym momencie, jeżeli masz/znasz ładniejsze daj znać - zrobię edit)
olej/oliwa do smażenia

Zaczynamy od łososia - po oskórowaniu kroję go na kawałki circa 2x2cm, a następnie podsmażam z 2 minuty ze zmielonymi nasionami kolendry, odrobiną soli i pieprzu do smaku. Kolendra w takiej postaci ma dość wyraźny cytrusowy aromat, który zadziwiająco dobrze pasuje do ryby. Podsmażenie ułatwia późniejszą obróbkę łososia.
Po ostygnięciu ryby (wystarczy aby dało się ją wziąć do ręki, nie musi być zimna) mieszam wszystkie składniki, oprócz jajka. Rozbełtane jajko dodaję na końcu i formuję 4 burgery. Zawsze w tym momencie ogarnia mnie rozpacz - cztery?? Jak to?? Tylko cztery?? ;) Następnie smażę burgery na rozsądnej ilości tłuszczu i voila!
Propozycja podania ze zdjęcia to tortilla wypełniona roszponką i papryką (podyktowane to było jedynie zawartością lodówki) i ukochany coleslaw.

PS. Po zrobieniu zdjęcia rozcięłam burgera na pół, rozłożyłam w tortilli wzdłuż i obłożyłam colesławem... nie wyglądało dobrze ale smakowało bosko!

PS2. Błagam, nie idź na skróty i nie rób burgera bez kolendry, naci, skórki z cytryny lub orzeszków piniowych. Przepis jest idealny właśnie dzięki tym składnikom!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...