tytuł

2012/03/10

Czas się pochwalić!

Myślę, że już najwyższa pora, by ogłosić wszem wobec, że - KUPIŁAM MIESZKANIE! (no dobra... kupiliśmy). Co prawda kredyt hipoteczny to najgorsza rzecz, jaka mi się ostatnio przytrafiła, bo raty będziemy spłacać do 2042 roku - ale grunt, że idziemy NA SWOJE.
Klucze odbieramy w kwietniu i zaczynamy od remontu. Najważniejsza będzie kuchnia. Plan już jest, ale czy uda się wszystko zorganizować tak, by efekt końcowy "miał jaja"? Nie wiem...
Podstawa to kolory: białe meble, czarne blaty, ściany lekko popielate, kilka czerwonych dodatków, zieleń ziół, kilka zdjęć babci Irenki i jakiś smaczny plakacik...
Tak postanowiłam, ale wciąż szukam inspiracji. Niezastąpiona jest Deccoria.pl i mój osobisty pożeracz czasu - Pinterest.com







No i najważniejsze, w nowym mieszkaniu będę miała piekarnik! - coś czego mi okrutnie teraz brakuje. Będą ciasta, ciasteczka, tarty, quiche, muffiny, placki i pieczony schabik...

2012/03/03

Parę słów o sushi

Jest weekend. Jest czas na przygotowanie sushi.
Mimo że Krakowie jest coraz więcej sushi-barów i restauracji, wolę przygotować sama - zgodnie z zasadą "wiem co jem".
Przygotowanie sushi jest dość czasochłonne i wydaje się być skomplikowane, ale - przyznaję się - ja idę trochę na łatwiznę. Najwięcej zabawy jest przy sumeshi, czyli ryżu do sushi.

Przygotowanie ryżu:
- podstawa: ryż mus być dobrze wypłukany, wodę przelewam kilkakrotnie, dopóki nie będzie klarowna.
- gotowanie: na 1 szklankę ryżu przypada 1,2 szklanki wody; gotuję pod przykryciem do momentu wrzenia, a potem ok 10 min. na minimalnym ogniu; po zdjęciu ryżu z ognia trzymam go kilka minut pod przykryciem - podobno wtedy lepiej dojrzewa;
- ocet do sushi: podobno idealnie przygotowanie sushi zawiera mieszankę octu (1/2 szklanki), cukru (1/4 szklanki) i soli (1/2 łyżeczki), ale ja dodaję sam ocet w proporcji 3 łyżeczki octu na 1 szklankę gotowanego ryżu. I to też wystarczy.
Ocet dodaje się by ryż nie pochłaniał wilgoci, ryż musi być trochę lepki, ale nie "ciapowaty" czy "gumowaty".

Ryż robię "na oko". Nie używam handai - drewnianego naczynia do sushi, nie mam też uchiwa - wachlarza do studzenia ryżu, ani tym bardziej shamoji - płaskiej łyżki z drewna bambusowego do mieszania ryżu.
Moje główne narzędzie- ostry nóż do krojenia.

Składniki:
Oprócz przygotowanego wcześniej ryżu, po ręką mam:
- 2-3 arkusze prażonych wodorostów yaki-nori
- płaty wędzonego łososia
- paluszki krabowe surimi
- serek philadelphia (naturalny)
- majonez
- ogórek
- awokado
- czerwona papryka
to wszystko pokrojone w długie, cienkie paseczki.
- jako dodatek: coś zielonego (pietruszka, szczypiorek)
- czarny sezam
I jeszcze podstawa przy jedzeniu sushi:
- wasabi (pasta lub proszek)
- marynowany imbir
- sos sojowy.


Zwijanie maki-sushi to cała zabawa.
Na macie bambusowej (sudare) kładę arkusz prażonych yaki-nori i nakładam ryż (uwaga: lepiej się nakłada jeśli palce wcześniej zmoczy się w wodzie z octem). Gdy liść nori jest w całości pokryty ryżem, wzdłuż jednego z boków smaruję serek philadelphia i nakładam paski ogórka, awokado, surimi, łososia, trochę papryki (ilość i rodzaj składników traktuję w pełni dowolnie - daję to na co mam ochotę). Ważne jest by ilość składników była na tyle rozsądnie dodana, by zwinięcie liści nori nie było kłopotliwe.
Mata bambusowa przy zwijaniu maki-sushi jest niezastąpiona. Roluję matę tak, aby yaki-nori owinęło się wokół ryżu ryżu i nadzienia.
Potem kroję na małe kawałki (ok 1,5-2 cm)


Do kompletu też przygotowuję zawsze ura-maki-sushi - czyli sushi z liśćmi wodorostów do wewnątrz.
Ryż, ułożony na arkuszach nori, podsypuję czarnym sezamem lub posiekaną pietruszką (tak wiem - to mało japoński akcent, ale bardzo ładnie wygląda), a następnie przykrywam folią i delikatnie obracam na drugą stronę. Potem - jak leci: trochę majonezu lub serka, ryby i pozostałe składniki. Zwijam ostrożnie, by wszystko dobrze się skleiło. Potem kroję na małe kawałki (ok 1,5-2 cm).


Przygotowanie sushi sprawia ogromną frajdę... Polecam zwłaszcza na weekend, kiedy jest trochę wolnego czasu na taką zabawę. Idealnie jest jeśli wpadnie grupa znajomych, a w ręce będzie Choya - słodkie wino z zielonej śliwki ume...
O ulubionych trunkach napiszę innym razem!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...