tytuł

2013/11/13

Chleba naszego powszedniego...

Skąd moda na domowe pieczenie chleba? Skąd potrzeba własnych bułek do kanapek i burgerów?
Bo zdrowe? Naturalne? Nieprzetworzone?
Bo chcemy się wyróżnić? Chcemy być lepsi od innych "zjadaczy chleba" i pokazać, że jemy "lepiej"?
Bo piekąc chleb wchodzimy na nowy poziom edukacji kulinarnej?
Tak, ta trzecia opcja to chyba mój przypadek. Metodą małych kroków, postanowiłam zrobić pierwsze podejście do pieczenia chleba.

Już dawno temu, przeglądając bloga http://pracowniawypiekow.blogspot.com/ miałam ochotę zrobić coś sama
- zwłaszcza, że większość przepisów Elizy wydaje się być nieskomplikowana.
Niemniej jednak postawiłam na wersję "łatwą, dla zapracowanych". Jak wyjdzie ten, to każdy wyjdzie - tak pomyślałam.

Przepis jest naprawdę prosty. Do wypieku użyłam:

150 g mąki żytniej (dałam typ 700, bo razowej nie udało mi się kupić)
250 g mąki pszennej
1,5 łyżeczki soli (ale można dać mniej)
2 g świeżych drożdży
250 ml wody
2-3 łyżki ziaren słonecznika

Zgodnie z przepisem Elizy, wszystkie składniki wymieszałam w misce i przykryłam wilgotną ściereczką, by nie obeschło i zostawiłam na ok 12 godzin. W sam raz na wyjście do pracy :)
Po pracy ciasto w misce  było lekko wyrośnięte, ale gdy przekładałam go do keksówki, już powoli opadało. Dodałam też ziarna słonecznika. Keksówkę wysmarowałam olejem i wysypałam na dno płatki owsiane (bo wciąż zapominam kupić otręby).
Chleb w keksówce, odstawiłam jeszcze na jakieś 30 minut w ciepłe miejsce, by podrosło.
Piekarnik rozgrzałam na maksa - ok 225 st C i wstawiłam keksówkę z wyrośniętym chlebem. Dodatkowo na dno piekarnika wstawiłam małą blaszkę z kostkami lodu. Podczas pieczenia woda paruje i delikatnie nawilża chleb. Po 10 minutach, zmniejszyłam temperaturę do 210 st C i piekłam przez kolejne 40 minut.
Efekt?

Wyszło naprawdę smacznie. W ciągu tygodnia zrobiłam już dwa takie bochenki. Choć ten drugi - jak widać na zdjęciach, niestety trochę popękał.
Kolejny krok - chleb na zakwasie!
Oczywiście nie oznacza to, że będę od razu hodować własny zakwas - why so serious? ;)
Pożyczę od kolegi. Podobno ma taki 100 letni... Trzeba to sprawdzić.

 

Tymczasem mój chlebek w wersji "łatwej, dla zapracowanych" najlepiej smakuje z masłem i popity mlekiem. Takim zimnym, z lodówki.
Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...